Nie potrzebujesz maklera. Jak zacząć samodzielne inwestowanie i o czym trzeba pamiętać?

Jeszcze pod koniec ubiegłego wieku inwestowanie nieodłącznie kojarzyło się z zajęciem zarezerwowanym dla wąskiego kręgu zawodowców. Enigmatyczne wykresy, trudny do rozszyfrowania branżowy żargon, a maklerzy (jedyni ludzie znający wszystkie reguły tej gry) otoczeni byli aurą tajemnicy i niedostępności. Z perspektywy ostatnich trzech dekad trudno czasem uwierzyć, jak szybko postęp technologiczny obniżył próg wejścia do świata inwestycji. Obecnie praktycznie każdy z nas ma swobodny dostęp do wiedzy oraz zestawu narzędzi, które umożliwiają łatwe dołączenie do grona inwestorów. Inwestowanie to nie tylko okazja do potencjalnego zarobku, ale również cenna lekcja sztuki panowania nad emocjami.
Nie potrzebujesz maklera. Jak zacząć samodzielne inwestowanie i o czym trzeba pamiętać?

Artykuł sponsorowany

W zdumiewającym tempie przeszliśmy ze skomplikowanych w obsłudze stacjonarnych terminali giełdowych do telefonów w kieszeniach miliardów ludzi. Dostępne kiedyś wyłącznie dla elitarnego grona wybrańców zagraniczne rynki giełdowe, są obecnie na wyciągnięcie ręki i to praktycznie z dowolnego urządzenia z dostępem do internetu. Inwestowanie nie ma już przypisanego na sztywno miejsca, ani profesji. Stereotyp tradycyjnego maklera, mitycznego jegomościa w białej koszuli z czerwonymi szelkami, przywołuje dziś co najwyżej nutę nostalgii do czasów minionych. Przyszłość rysuje się jednak dużo bardziej obiecująco. 

Przyspieszenie globalnych procesów transformacji do świata cyfrowego w ostatnich latach zawdzięczamy głównie pandemii COVID-19, która pozamykała nas na długie miesiące w domach. Jako ludzkość przekuliśmy jednak to globalne wyzwanie w szansę. Wiemy coraz więcej o otaczającym nas świecie, a w jego lepszym rozumieniu pomaga nam technologia. To ona sprawia, że wiedza (również ta związana z inwestowaniem) jest dla nas coraz łatwiejsza do zdobycia. Wystarczy zwykły komputer albo smartfon i odrobina samozaparcia, aby wejść w posiadanie wiedzy zarezerwowanej tak niedawno dla nielicznych.

Zanim zaczniemy przygodę na poważnie – edukacja i wersja DEMO

Czy za wiedzę dotyczącą inwestowania trzeba słono płacić? Kiedyś oczywiście tak było, ale te czasy należą już do przeszłości. Każda obecnie licząca się platforma inwestycyjna oferuje dostęp do bezpłatnego zestawu materiałów edukacyjnych. To zazwyczaj kompleksowe przewodniki traktujące prostym językiem o rodzajach instrumentów, w które można inwestować. A jest w czym wybierać, bo przecież globalny rynek oferuje nie tylko akcje różnych spółek notowane na różnych giełdach. Tłumaczy np. co to jest forex, czyli pozagiełdowy rynek walutowy, w zasadzie największy rynek świata, przebijający dowolną tradycyjną giełdę pod względem wartości. 

Obecnie możliwe jest również inwestowanie w surowce, takie jak metale szlachetne (złoto, srebro) czy surowce energetyczne (ropa, gaz). To coraz popularniejsza forma inwestycji, która może być atrakcyjna dla osób poszukujących sposobu na dywersyfikację swojego portfela inwestycyjnego. Dla przykładu popularny index o nazwie natgas to swoisty benchmark dla cen gazu ziemnego w Ameryce Północnej (związany jest z węzłem przesyłowym o nazwie Henry Hub znajdującym się w Luizjanie). 

Jednak kiedy w grę wchodzą realne pieniądze, pośpiech w połączeniu z emocjami stanowi istną mieszankę wybuchową. Dlatego szczególnie przy inwestowaniu ważna jest metoda stawiania małych sukcesywnie po sobie następujących kroków. Większość nowoczesnych platform, umożliwiających inwestowanie, oferuje bezpłatną wersję demonstracyjną systemu, swoistą bezpieczną  piaskownicę, w której można testować zdobytą właśnie wiedzę, bez ryzyka ponoszenia realnych strat finansowych (a takie ryzyko przecież nieodłącznie inwestowaniu towarzyszy).

Warto wspomnieć, że taka wersja DEMO zazwyczaj nie różni się niczym pod względem funkcjonalnym od standardowej wersji danej platformy inwestycyjnej. Przy okazji stanowi świetną okazję do zapoznania się z działaniem samego oprogramowania, czemu dobrze jest poświęcić nieco więcej czasu. Sprawdzamy nie tylko wersję webową, ale również aplikację mobilną (jej dostępność dla różnych systemów – Android, iOS, Windows), zakres oferowanych instrumentów i funkcje ułatwiające inwestowanie. 

Do nich zaliczamy takie rozwiązania jak wykresy, kalendarze ekonomiczne, narzędzia do analizy rynku, a w przypadku wersji mobilnej powiadomienia typu push dla kluczowych wydarzeń, żeby trzymać rękę na pulsie. Intensywny rozwój sztucznej inteligencji otwiera przed inwestorami możliwość automatyzacji niektórych działań, dzięki czemu oszczędzamy mnóstwo czasu, a aplikacji w zasadzie pracuje dla nas samodzielnie. 

Podczas inwestowania zachowajmy czujne oko na oszustów w Sieci

Nie wolno traktować pobieżnie tematu cyberbezpieczeństwa w sferze inwestowania. Niestety również w tym zakresie należy zachować daleko idącą ostrożność i świadomość potencjalnych zagrożeń. Warto znać takie terminy jak phishing, smishing czy vishing, mieć oko na podejrzane wiadomości e-mail z załącznikami oraz linkami do kliknięcia (to często od takich rzeczy zaczynają się kłopoty). Postawmy cyberprzestępcom wyższą poprzeczkę, stosując menedżery haseł, uwierzytelnienie dwuskładnikowe, a także wyłączając platformy inwestycyjne z działania w publicznej niezabezpieczonej sieci Wi-Fi. Nie zapominajmy o regularnym aktualizowaniu systemów w komputerach i urządzeniach mobilnych.

Każda platforma inwestycyjna ma swoje biuro obsługi klienta, które natychmiast potwierdzi czy osoba, która się z nami kontaktuje (przez wiadomość e-mail, SMS lub telefonicznie) ma do tego stosowne uprawnienia. Warto mieć takie dane pod ręką i w razie czego móc zweryfikować potencjalnego intruza czyhającego na chwilę naiwności niedoświadczonego inwestora. Na szczęście same aplikacje topowych platform mają też wysoki poziom zabezpieczeń (m.in. szyfrowanie połączeń między serwisem i użytkownikiem oraz silne mechanizmy autoryzacji).

Artykuł sponsorowany

Lokowanie produktu: XTB