Królowa szpiegostwa znów w powietrzu. Lotnictwo USA przywróciło Smoczą Damę na służbę

Smocza Dama znów w przestworzach. Dosyć niespodziewanie lotnictwo USA przywróciło na służbę jeden z egzemplarzy samolotów szpiegowskich U-2 po trzyletniej przerwie, w której samolot przechodził naprawy.
Królowa szpiegostwa znów w powietrzu. Lotnictwo USA przywróciło Smoczą Damę na służbę

Samolot szpiegowski U-2S Dragon Lady powrócił na służbę

Jednym z najsłynniejszych samolotów szpiegowskich, jakie kiedykolwiek zbudowano, jest U-2 o przydomku Smocza Dama, który jest na służbie od 1956 roku. Na tę chwilę lotnictwo USA nie ma żadnego bezpośredniego zastępstwa dla tego typu sprzętu, ale dowiedzieliśmy się właśnie, że i tak planuje wycofać go z użytku w nadchodzących latach z powodu obaw o budżet, którego Smoczyce pożerają w ogromnych nakładach. Wyjątkowość tego samolotu szpiegowskiego potwierdza fakt, że była to pierwsza tego typu maszyna przeznaczona do zbierania danych wywiadowczych, obserwacji i rozpoznania na dużych wysokościach i na terytorium wroga.

Czytaj też: USA wysłały jasny sygnał Chinom, ale przyszłość i tak pozostaje niepewna

Główne zadanie tych samolotów po wleceniu na wrogie lub sporne terytorium obejmuje zbieranie danych wywiadowczych pokroju zdjęć i wszelkich sygnałów, które mogą przydać się w określeniu ruchów i sprzętu wroga. Są więc ważne dla gromadzenia danych nadzoru i wywiadu sygnałowego w czasie rzeczywistym bez względu na porę dnia czy pogodę i mogą być rozmieszczone w dowolnym miejscu na świecie. W dobie dronów i zaawansowanych satelitów ich rola zmalała, ale nadal są symbolem amerykańskiego geniuszu inżynieryjnego i szpiegowskich możliwości. Trudno się więc dziwić, że sprawne “niedobitki” ciągle walczą o swoje pięć minut i aktualnie jest ich około trzydziestu na służbie.

Tak się składa, że jedna ze Smoczych Dam (1078) doznała uszkodzenia lewego skrzydła podczas wypadku na płycie lotniska 21 kwietnia 2021 roku, co całkowicie unieruchomiło samolot i rozpoczęło proces rozległych napraw. Ten trwał prawie trzy lata i przy okazji objął również kompletny demontaż samolotu i wymianę typowych dla tego procesu części i komponentów, aby zapewnić stuprocentową pewność co do bezpieczeństwa. Po zakończeniu procesu naprawy i malowania w lutym 2024 roku samolot U2 o kadłubie 1078 wyruszył na lot testowy, podczas którego wzbił się na ponad 21336-metrowy pułap z pilotem w specjalnym kombinezonie za sterami.

Czytaj też: Stało się i już nikt tego nie cofnie. Co łączy wojsko USA, Chin oraz Ukrainy?

21 marca 2024 roku ten konkretny samolot szpiegowski powrócił do statusu operacyjnego w Bazie Sił Powietrznych Beale, zapisując na kartach historii kolejny znaczący moment w barwnej przeszłości U-2. Samo przywrócenie jednego z kilkudziesięciu samolotów wzmacnia szkoleniową i operacyjną gotowość Sił Powietrznych USA do prowadzenia rozpoznania. Pozostaje więc pytanie – co dalej? Smocza Dama przecież nie może służyć wiecznie. Nie tylko ze względów bezpieczeństwa oraz potrzeb konserwacyjnych, ale przede wszystkim przez przestarzałe możliwości, których osiągnięcie jest dziś znacznie prostsze ze względu na bardziej zaawansowaną technologię.

Czytaj też: Ciemne chmury nad wojskiem USA. Takiego czegoś aż trudno wytłumaczyć

Zastępstwem dla U-2 mogą okazać się drony pokroju bezzałogowców stealth firmy Northrop Grumman o nazwie RQ-180, które podobno są już w pełni operacyjne w Beale Air Force Base w Kalifornii. Ta akurat baza powietrzna jest również siedzibą floty U-2, co sugeruje pewien stopień kompatybilności lub synergii między samolotem i dronem. Dron ten swoją wyjątkowość zawdzięcza m.in. konstrukcji latającego skrzydła, która przynosi na myśl bombowiec B-2 Spirit, ale też temu, że oficjalnie ten nie jest rozwijany dla amerykańskiego wojska, co sprawiło, że wokół niego narosła spora doza tajemniczości.