Zagadkowe znaki na dnie oceanu. Naukowcy głowią się, by wyjaśnić, jak powstały

Jeśli wierzycie w historie o Cthulhu, to naukowcy związani z NOAA (National Oceanic and Atmospheric Administration) właśnie dostarczyli dowodów potwierdzających jego istnienie.
Zagadkowe znaki na dnie oceanu. Naukowcy głowią się, by wyjaśnić, jak powstały

Gdybyście jednak powątpiewali w to, czy H.P. Lovecraft opisał faktycznie istniejącą istotę, to warto byłoby zrozumieć, jak powstały tajemnicze otwory zauważone w obrębie tzw. Grzbietu Śródatlantyckiego. Właśnie w tym obszarze zdalnie sterowana łódź podwodna uwieczniła szereg dziur pokrywających oceaniczne dno i oddalonych od siebie w równych odstępach.

Czytaj też: „Śpimy w Szwajcarii, jemy we Włoszech”. Oto jak topniejący lodowiec przedziwnie przesunął granicę państw

Podczas sobotniego nurkowania zaobserwowaliśmy kilka takich zestawów otworów w osadach. Otwory te zostały wcześniej zaobserwowane w tym regionie, ale ich pochodzenie pozostaje tajemnicą. Podczas gdy wyglądają na niemal na pewno wykonane przez człowieka, małe stosy osadów wokół otworów sprawiają wrażenie, że zostały wykopane przez… coś.wyjaśniają przedstawiciele NOAA

Trzeba więc przyznać, że opublikowana przez agencję informacja w żaden sposób nie wyjaśnia, jak mogło dojść do powstania tych struktur. Znajdują się one na głębokości około 2700 metrów i są zlokalizowane w okolicach podwodnego wulkanu w pobliżu Azorów. Być może na miejscu powstało niewielkie pęknięcie dna oceanicznego, które sprawiło, że ukryte pod nim gazu ulotniły się.

Grzbiet Śródatlantycki pełen tajemnic

Sam Grzbiet Śródatlantycki jest nie mniej intrygujący niż zaobserwowane otwory. Rozciąga się on na odległości około 16 000 kilometrów i jest najdłuższym pasmem górskim na świecie. W większości jest ukryty pod wodą, co z kolei sprawia, że trudno poddać go kompleksowym badaniom. Z tego względu jakaś forma aktywności sejsmicznej może faktycznie stać za powstaniem tych nietypowych wzorów. Nie można też wykluczyć, że odpowiadają ze nie lokalne organizmy – bez względu na to, czy są znane nauce, czy jeszcze nie.

Czytaj też: Co wulkan, to obyczaj. Życie na Ziemi dawniej kontrolowały superwulkany. A dzisiaj?

Pojawiły się też głosy, jakoby otwory nie powstały “od dołu”, lecz pojawiły się za sprawą przykrycia osadami czegoś, co spoczywało na dnie. Chodzi o sytuację, w której na Grzbiecie Śródatlantyckim osiada na przykład fragment zatopionego statku, który z biegiem lat pokrywa się osadami. Te przedostają się przez jego otwory (rozmieszczone w regularnych odstępach) dzięki czemu nie widać reszty tajemniczego obiektu, a jedynie powstałe w ten sposób otwory. A jak było naprawdę? Być może wkrótce się tego dowiemy.