Marzenia na miarę CPK to żadna nowość. Już starożytni projektowali infrastrukturę z rozmachem

Trwa gorąca debata nad inwestycjami związanymi z Centralnym Portem Komunikacyjnym. Warto z tego względu przypomnieć historię starożytnej infrastruktury działającej na terenie Grecji. 
Marzenia na miarę CPK to żadna nowość. Już starożytni projektowali infrastrukturę z rozmachem

Chodzi o Diolkos, czyli szlak funkcjonujący w okresie od około 600 roku p.n.e. do 150 roku. Powstał on w okolicach Koryntu i miał niemal sześć kilometrów długości. Jako że VI wieku p.n.e. statki kursujące między Morzem Jońskim a Morzem Egejskim musiały opływać Peloponez, to ówcześni mieszkańcy postanowili znaleźć alternatywne rozwiązanie.

Czytaj też: Setki lat temu próbowano tam stworzyć osadę. Wszyscy kolonizatorzy zniknęli bez śladu

Zamiast ryzykować długie i potencjalnie niebezpieczne trasy, postanowili zdecydowanie skrócić podróż. Kluczem do realizacji tego zadania miało być stworzenie drogi pomiędzy portami w Zatoce Korynckiej i Zatoce Sarońskiej. Ten pierwszy wchodził w skład Morza Jońskiego, podczas gdy drugi – Egejskiego.

Biorąc pod uwagę fakt, o jak odległych czasach mowa, realizacja tak wielkiego projektu musi wzbudzać podziw. Można wręcz pokusić się o stwierdzenie, że to jeden z najstarszych znanych przykładów wykorzystywania linii kolejowej. Skąd taki pomysł? Ano stąd, iż z jednego portu do drugiego rozciągały się rowkowane tory, którymi przewożono ładunki.

Starożytny szlak znany jako Diolkos stanowił niecodzienne połączenie między portami w Zatoce Korynckiej i Zatoce Sarońskiej

To genialny przykład łączenia transportu wodnego z lądowym. Możemy sobie jedynie wyobrazić, jak taka kombinacja wypadała w praktyce. Według naukowców ładunki na statkach przybywały do północno-zachodniego krańca Diolkos, gdzie znajdowała się kamienna rampa. Tam do akcji wkraczali niewolnicy, którzy z wykorzystaniem lin wciągali towary.

Ważne było sprawienie, by statki były jak najlżejsze w momencie wciągania na rampę, dlatego często usuwano z nich maszty i inne elementy ruchome. Później całe jednostki obracano pod kątem dziewięćdziesięciu stopni, by następnie wykorzystać kolejną rampę tak, aby cel został osadzony w żelaznym podwoziu. Do wykonywania tych zadań z pewnością potrzeba było ogromnej siły fizycznej zapewnianej przez zastępy niewolników. Samo przepychanie ładunków, pomimo znajdujących się na ziemi “torów”, także było wymagającym zadaniem.

Czytaj też: Zagadkowa struktura imponuje rozmiarami. Wygląda, jakby nie stworzył jej człowiek

To, co w czasach starożytnych stworzyli Grecy, wiele wieków później doczekało się znacznie bardziej rozbudowanej wersji. Chodzi rzecz jasna o Kanał Koryncki, mający ponad 20 metrów szerokości i wydrążony w latach 1881-1893. Przecina on Przesmyk Koryncki i miał stanowić niezwykle istotny szlak żeglugowy w tej części świata. Z drugiej strony, niekoniecznie spełnił pokładane w nim nadzieje, ponieważ zdarzały się liczne osunięcia ziemi, nie wspominając o niewystarczającej szerokości szlaku. W takich okolicznościach stało się jasne, że Kanał Koryncki może być przede wszystkim atrakcją dla turystów i statków wycieczkowych oraz mniejszych łodzi.